Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

wtorek, 5 stycznia 2016

Bieżące (21)


Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych



Wejdą, czy nie wejdą?

"Polska zrobiła duży krok. Na wschód." - drwi sobie "Spiegel" piórem Jakoba Augsteina.



"Warszawa zdradza wartości europejskie - UE musi działać" - nawołuje do wojny niemiecka "Süddeutsche Zeitung".

"Kaczyński nie zrozumiał niczego z historii Polski ani Europy" - zaklina się, rozwiewając kłaki po czółku, Guy Verhofstadt, belgijski Marcinkiewicz (ciekawe, który z nich poczułby się obrażony porównaniem).

"Postęp demokratyczny w Polsce zagrożony" - podryguje w fazie z Brukselą "Financial Times".


Pewnie nie wejdą, ale może uda się i chociaż z Unii wyrzucą...  Jeszcze zanim Unia do reszty zgnije, na czele z IRD (Islamische Republik Deutschland).

(Gdyby polska prasa nie była na niemieckich papierach, znalibyśmy może nazwiska autorów miłosnych wyznań w "europejskiej" prasie, a tak - pozostają domysły.)

Ciekawe, pewien francuski eseista (Raphaël Glucksmann) Władimira Putina nie lubi, ale go podziwia. Tak powiada (w dosyć swobodnym tłumaczeniu):
  • "Putin by się nie pieprzył, tylko ten Molenbeek zrównał z ziemią" ("Lui, il aurait rasé Molenbeek").
Przypomnę, że Molenbeek, to dzielnica Brukseli, rządzona przez miękkołapych lewaków wylęgarnia terrorystów.

Niepokój uzasadniony - i zwierzę to nieczyste  i kobitka.










 Według Angeli Merkel, "uchodźcy to szansa dla przyszłych Niemiec" (Les réfugiés sont "une chance" pour l'Allemagne "de demain").


Siedzi taka germańska Lorelei miękkim zadkiem na twardej skale i zawodzi.

Czasem w ząbek czesana i ma wąsy, innym razem, w pikelhaubie, kiedy nie używa gazów na froncie, to instaluje w Rosji żydokomunę. Raz, jak stary niestrzyżony merynos psuje powietrze Marksem, to znowu wraca do zawodu i już jako blondynka topi rybaków na skałach. Niczego się nie uczy, wciąż pracuje łokciami i za każdym razem przegrywa. Pracowita bestia. Znowu zaczyna.



Matrioszka Be

Pytanie: Co to jest - wygląda jak Bratkowska, jest mądra jak Bratkowska i mówi jak Bratkowska.
Odpowiedź: Bratkowska.

Zagadka została postawiona z okazji wywiadu. O wywiadowcy, Łukaszu Mordarskim, nie wiem nic, a o Bratkowskiej tyle, że szkoda słów. Gdybym chciał ulepić rząd bab-matrioszek ze wszystkiego, czego w babach nie lubię, to spryskana środkiem komunobójczym Bratkowska byłaby największa i miałaby w brzuchu Środę, która miałaby w brzuchu Senyszyn, która miałaby w brzuchu Nowicką, która miałaby w brzuchu Szczukę - razem  kwartet jak znalazł do zapowiedzianej na Wigilię 2013 aborcji.






Kto chce w myśli łeb urwać hydrze, może jeszcze zajrzeć tutaj, do jelit, w których znalazłem powyższy obrazek oraz wiele innych ciekawostek. 
Link rezerwuję dla osób nieskłonnych do depresji.






Charlie dla różnych Charlich


Ten się drapie, kogo swędzi - jak, według Zagłoby, powiada mędrzec pański.
Żyjący z buźnierstw i podrzędnego humorku, tygodnik Charlie Hebdo stwierdził, że jedno szyderstwo drugiemu nierówne. Redakcja musiała zorientować się, że szczególnie źle płacą muzułmanie - w związku z tym dała sobie spokój z bluzgami pod adresem Mahometa i postanowiła skoncentrować się na chrześcijaństwie, wprowadzając obiekt po tytułem "Bóg-morderca" (Dieu assassin).

Rok później, morderca wciąż na wolności

Najpoważniejszy jak dotąd kandydat na przyszłego prezydenta Francji, Alain Juppé, wyznał, że, ilekroć otwiera numer Charlie Hebdo, nie zawsze czuje się "Charlie", a na widok  ostatniej okładki wcale mu się nie chce śmiać.
Kto zajrzy do linkowanego materiału, dowie się dodatkowo, że tym razem redakcja wlazła na odciski starozakonne, a bywa, że taka zniewaga krwi wymaga.

Jaka szkoda, że we Francji prawie już nie ma Kościoła Katolickiego. Jest jeszcze trochę wiekowych proboszczów, młodych afrykańskich wikarych i niewielka ilość wyznawców, w większości katolewaków. Naturalnie, są ślady episkopatu, ale tak się składa, że redakcja "Bieżących" sama już nie wie, jakie pod jego (episkopatu) adresem określenie wybrać: ostrożny, mądry, tchórzliwy, martwy, wyważony, miłosierny, zesrany (pardon, zesr...).

Redakcja Charlie Hebdo może więc robić swoje bez obawy, że ktoś się za nią pomodli, albo nawet (milcz dzika wyobraźni!) da w mediach do zrozumienia, że bluźnić, to nie cacy.
Co innego, naturalnie, gdyby chodziło o nazwanie czarnoskórego Negrem, albo publiczne stwierdzenie, że lepiej nie być lesbijką.



Ale wszakże, drogi szwagrze...
Ale wszakże,
drogi szwagrze,
po co troski
i zgryzoty -
nowe bowiem już zygoty,
przeskakują stare płoty.















Przed nim i Schetyna

swe kolano zgina,
(a jeśli nie zegnie,
to marnie polegnie).

1 komentarz:

  1. CCK* KAJ zaproponował uzupełnienie wierszyka z notatki "Ale wszakże, drogi szwagrze..." o trzecią zwrotkę.
    Całość brzmiałaby więc następująco:

    Ale wszakże,
    drogi szwagrze,
    po co troski
    i zgryzoty -
    nowe bowiem już zygoty,
    przeskakują stare płoty.

    Przed nim i Schetyna
    swe kolano zgina,
    (a jeśli nie zegnie,
    to marnie polegnie).

    Więc dorzucę, drogi szwagrze,
    kamyk do ogródka także:
    że "zygota" pamięć babrze
    i powinna skończyć w łagrze.

    ______________________________________
    * Dla przypomnienia: CCK jest skrótem od Czcigodny Członek Klubu (Papugi Orinoko)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.