Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

wtorek, 8 marca 2016

Bieżące (30)



Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych





Gdybym był królem, gdybym królem był ...










Ustawa "została zaskarżona przez posłów PO, PSL i Nowoczesnej, a także przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Krajową Radę Sądownictwa".

Ni mniej, ni więcej!

Redakcja "Bieżących" jednogłośnie żałuje, że Polska nie jest monarchią absolutną, oraz że ja, redaktor naczelny, nie jestem królem. Gdyby tak było, nie istniałby ani Trybunał Konstytucyjny, ani nic z powyższej listy. Rzepliński mógłby dołączyć fotografię do podania o stanowisko pierwszego sopranu w nadwornym chórze eunuchów, a Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego mogłaby się przyśnić Rzecznikowi Praw Obywatelskich, gdyby taki rzecznik u mnie istniał. Naturalnie pod warunkiem zgody ze strony Krajowej Rady Sądownictwa, której także by nie było.

Według "Bieżących", samo istnienie Trybunału Konstytucyjnego jako "organu powoływanego we współczesnych państwach prawnych do czuwania nad zgodnością z konstytucją tworzonych aktów prawnych" jest tak suwerennemu państwu potrzebne, jak psu piąta łapa, albo drugi organ.

Do tego wniosku skłonił mnie Éric Zemmour, jeden z najmądrzejszych ludzi we Francji, który dzisiaj rano, w radio RTL, skutecznie wcierał w podłogę ową instytucję, umożliwiającą rządzenie krajem jakimś osobnikom z nominacji. Wystarczy chwilowej władzy wypchać truchło Trybunału swoimi ludźmi i pozostawić szarego obywatela w przekonaniu, że w kraju rządzi parlament.

Stojący przy oknie red. Wkurzak przerwał nagle moje rozważania okrzykiem, że "suki z takim wielkim brzuchem, jak ta na chodniku, jeszcze nie widział". A mnie, jakoś tak automatycznie przyszło do głowy: "sama tego chciała, gdy jej rzecz dyndała". W sztuce Moliera stoi nieco inaczej: "sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało", stąd bezzwłocznie nadałem swojej myśli postać "na jaką cholerę i przez kogo daliśmy to sobie wcisnąć!".





To już Wałęsa Polsce nie wystarczy?








Piszcie o Światowych Dniach Młodzieży obiektywnie i tylko pozytywnie (sic!). Informacje, które przekażecie, nie mogą być krytyczne, bo to będzie szkodliwe dla naszego kraju.



  • Gazeta Wyborcza oblicza: "Zamiast planowanego miliona, ma pojawić się 2,5 mln osób z całego świata".
  • Min.Waszczykowski wyraża nadzieję: "Być może nie wszyscy zapowiedziani goście przybędą ze względu na bezpieczeństwo i kryzys emigracyjny".
  • Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski apeluje: "Niech mieszkańcy Krakowa pod koniec lipca wyjadą z miasta".
  • Duchowni nawołują: "Otwórzcie drzwi swoich mieszkań".
  • Papież Franciszek ogłasza: "Muzułmańska inwazja na Europę to fakt powszechnie uznany i że jeśli Europa chce przetrwać, to powinna przyjąć miliony nielegalnych migrantów przenikających przez jej granice. (...) Można mówić dziś o arabskiej inwazji. To społeczny fakt. (...) Jakże wiele inwazji doświadczyła Europa na przestrzeni swojej historii! Zawsze była jednak w stanie to przezwyciężyć, iść do przodu i wtedy okazywało się, że została wzbogacana poprzez wymianę międzykulturową. (...) Europie potrzeba „zdrowego sekularyzmu”, gdzie wszystkie religijne punkty widzenia są tolerowane i akceptowane."
  • Redakcja "Bieżących" kwituje: "Paranoja!"



 

Kamiński - jak głupi do sera




Rzeczpospolita: "Opozycja wyśmiewa autobiografię Kaczyńskiego". Mamy tu trzy elementy:

  • Opozycja: Tomczyk, Kamiński, Zembaczyński (Tomczyka i Zembaczyńskiego nie liczę, bo się nie liczą. Zostawiam Kamińskiego, bo Kamiński waży więcej, jest łysy, ma zawsze niewyraźną minę i trochę go szkoda;
  • wyśmiewa: nie wyśmiewa, bo żeby głupi mógł się śmiać do sera, potrzebny jest ser;
  • autobiografia Kaczyńskiego - dopiero będzie.








Panie Kamiński, na pana miejscu rechotałbym z większą ostrożnością, bo co będzie, jeśli w swojej autobiografii Prezes napisze, jak mu pan w przeszłości wyjadał z politycznych kalesonów.








A Wajda przetrwa?






Legendarny reżyser dodał, że zna legendarnego Wałęsę i że "mało go obchodzą mniej czy bardziej sfabrykowane dowody z przeszłości".

Dziwne, mieszkający w Łodzi "alzheimer", niejaki Chrabonszcz, emeryt, najpierw potwierdził opinię Wajdy, ale zaraz po tym, jak zapomniał, co potwierdził, tak nie może sobie przypomnieć.









Meller psuje powietrze, a Dziennik wciąga



Redakcja "Bieżących" Mellera nie zna i znać nie chce. Ale skoro der Dziennik w dziale Plotki rozdarł się olbrzymim tytułem "Meller o komentarzach na temat wypadku limuzyny prezydenta: Żyjemy w domu wariatów", to niesposób refleksji Mellera uniknąć.


W rzeczywistości facebookowy tekst Mellera jest geometrycznie mniejszy od dziennikowego tytułu i w całości brzmi:

Gdyby ktoś miał wątpliwości czy żyjemy w domu wariatów, oto najnowszy dowód. Samochód prezydencki ma kraksę. W normalnej rzeczywistości powinniśmy się wszyscy przejąć i oczekiwać wyjaśnień dotyczących funkcjonowania ochrony głowy państwa. A w naszym wariatkowie połowa widzi zamach, a połowa ma bekę.







Z tekstu wynika, że Meller żyje w domu wariatów, zwanym dalej "naszym wariatkowem".

"Bieżące" domyślają się, że chodzi o Polskę.
Domysły prywatne red. Wkurzaka idą dużo dalej. Red. Wkurzak jest pewien, że "pochodzący z zasymilowanej rodziny żydowskiej", Meller, syn Mellera i wnuk Mellera, "w życiu nie napisałby takiego chujowieńkiego komentarza, gdyby coś pieprznęło pod furą Michnika"

Wolność słowa w redakcji nie jest pojęciem próżnym, stąd cytat jest wierny. Tak co najmniej wierny, jak wierne jest każde resortowe dziecko wobec resortowego tatusia.





Pawiem narodów byłaś i papugą (Juliusz Słowacki)


Ale więcej już nie będziesz - zapowiedział kuzyn red. Wkurzaka, też Wkurzak, tyle że Antoni.

Kiedy Salvatore Ferragamo wyeksponował swój najnowszy model obuwia, Antoni Wkurzak opracował i przedstawił swój. Redakcja "Bieżących" uchyla się od komentarza i pozostawia oba modele opinii Czytelników.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.