Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

poniedziałek, 2 maja 2016

Bieżące (35)


Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych



Tercet nieegzotyczny


K+M+B (szyfr nietrudny)
W dodatku trzech pierwszych z listy zbudowało sobie podium i małpuje "Tercet egzotyczny".
Po co to wspominam w "Bieżących", zwłaszcza że historyjka nieco przechodzona?
Odpowiadam - dla obrazka. Wyłącznie dla obrazka.



Waszczykowski ofiaruje Turcji Niderlandy


Ożył Jan Onufry Zagłoba herbu Wczele. 
W osobie Witolda Waszczykowskiego herbu Pis.
Kiedy Zagłoba radził Zamoyskiemu ofiarować Karolowi Gustawowi Niderlandy, robił sobie z króla Szwecji yaya. Waszczykowskiemu nie radziłbym jednak pokpiwać ani z prezydenta Erdogana, ani z pozapartyjnych Polaków, do których kiedyś dotrze, co oznaczałoby wpuszczenie 80 milionów tureckich muzułmanów do Unii, w dodatku na pełnych prawach. 
 
Strach pomyśleć, co byłoby, gdyby nasi zwolennicy zaproszenia bisurmanów do Europy mieli w Unii realną władzę. Na szczęście, w tej sprawie wymagana jest jednogłośność i będzie tak, jak to ujmuje stare polskie powiedzonko: "Gdyby Pan Bóg słuchał pastucha, wszystkie świnie by wyzdychały".

Red. Marycy pragnie ze swojej strony przypomnieć, że jeśli sułtani tureccy nie uznawali rozbiorów Polski i trzymali wolne miejsce przy stole dla ambasadora Rzeczpospolitej, to nie z miłości do Lechistanu, tylko z notorycznego braku miłości do Rosji.



Jak Latający Holender Mark Rutte dostał kopa 
od Holendrów Nielatających

Redakcja "Bieżących" przypomina, że Holendrzy zablokowali możliwość parnerstwa Ukraina-Unia Europejska. Szczegóły referendum zajmująco podaje znakomity francuski tygodnik Minute, w numerze 2766 z 18 kwietnia. Po porażce zwolenników "Wielkiej podmiany ludności europejskiej" i ręcznego sterowania Unią przez Amerykę, istny szloch wydał z siebie postępowy Le Monde i jął relatywizować wyniki referendum. 
Le Monde aż się z żalu zasmarkał, gdy doszedł do opisu starań liberalnego premiera Holandii, Marka Rutte:

"Powinniśmy pomóc Ukrainie zbudować państwo prawa i skonstruować demokrację. Powinniśmy popierać ukraińskie mniejszości, a w szczególności Żydów i homoseksualistów. Europa potrzebuje stabilności na swoich zewnętrznych granicach."

Francuscy żurnaliści okazali się w końcu nieskłonni do paniki – cała historia Unii Europejskiej pokazuje, że "demokratyczne władze" wchodzących w jej skład krajów mogą nie tylko znakomicie się obejść bez opinii społeczeństw, ale w razie potrzeby tę opinię obejść, w sensie dosłownym.



Na Frasunek dobry trunek. A na Frasyniuka?

Jaka szkoda, że aktywista polityczny Frasyniuk, nieudany mąż stanu, lata po scenie politycznej jako udany agitator. Ostatnio wrzeszczał do społeczeństwa: "macie wyjść na ulice, walczyć o swoje prawa".

Polska ma legalnie wybrany rząd, a nawoływanie do rozruchów powinno skończyć się dla autora pobytem w pudle. Do wsadzenia własnej osoby do ciupy nawołuje zresztą sam Frasyniuk, wołając w uniesieniu, że "łamanie prawa jest przestępstwem".






Jak każdy wolny człowiek, mam prawo nie lubić Frasyniukowej gęby, ale sam siebie pytam, wciąż bezpiecznie daleko od wszelkiej nielegalności, skąd za każdym razem jak tę facjatę widzę, przychodzi mi do głowy, że Frasyniuk jest Polakiem... inaczej.





Wieści z kaftana (6)

Jak dotąd, redakcji "Bieżących" nigdy do głowy nie przyszło, że któregoś dnia będzie musiała na krótko wsadzić w redakcyjny kaftan zasłużonego dla Polski Normana Daviesa. Tym razem jednak profesjonalny historyk wyskoczył z roli i ze spodni, deklarując, że "Kaczyński zachowuje się jak bolszewik i paranoik".  

 

Z jakiej roli i z jakich spodni?


Każdemu obywatelowi wolno jest uważać to samo, co Davies. Ale jemu już nie, bo od niego wymaga się znacznie, znacznie więcej.
Jeśli nerwy Daviesa są aż tak "obnażone" (Wysocki) i cała jego wrażliwość wręcz na wierzchu, to w jakiej sypialni spał on przez ostatnie 8 lat, kiedy dokonywało się swobodne (krajowe i zagraniczne) deptanie po polskich sprawach. Owszem, profesor przejechał się po paskudniku Grossie, ale przecież nie z Marsa przyglądał się krajowi, o którym minister PO Sienkiewicz wyraził się w słowach „Państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje”, a na temat inwestycyjnego programu rządowego miał zaszczyt stwierdzić, że to "ch…, dupa i kamieni kupa".

Teraz poszło Daviesowi o to, że polskie władze nie mają ochoty dopuścić, aby Muzeum Drugiej Wojny Światowej i Dziedzictwa Narodowego zarządzali nie Polacy, a "grupa zagranicznych historyków". Można naturalnie sobie życzyć, żeby w polskim muzeum historycznym szarogęsiły się autorytety w rodzaju Jana Tomasza Grossa z Princeton, ale też nie ma obowiązku wnoszenia do debaty atmosfery politycznego magla. Tymczasem Norman Davies tak oto się zwierza:
"Prezes PiS używa polityki historycznej do rozprawy ze swymi rywalami politycznymi, czyli Lechem Wałęsą i Donaldem Tuskiem. Kaczyński zachowuje się jak bolszewik i paranoik. PiS to najbardziej mściwy gang w Europie, a Gdańsk jest jego celem, bo jest związany z Wałęsą i Solidarnością oraz z Tuskiem".
Fiu, fiu...
Czy nie za dużo faktów w tej analizie historycznej?



W redakcyjnym worku wciąż ciasno

Myje w nim sobie polityczne nogi Ewa Kopacz: "PO jest potrzebna krajowi, jak nigdy przedtem" .

Siedzi w worku Marcin, który się Wyrwał, patrz Marcin Wyrwał: "Spór o radzieckie pomniki w Polsce. Kim są ich obrońcy?"  ("Ale nie brakuje w naszym kraju środowisk, które stanęły w obronie takich pomników" – donosi w drodze do kąta skarżypyta).

Maluje w worku usta na czerwono wąsata Jadwiga Staniszkis: "Duda jest gorszy od Lecha Kaczyńskiego"  (wiadomość nienajnowsza, ale red. Wkurzak, który tej baby jeszcze bardziej nie znosi niż ja czy red. Maurycy, zagroził, że jeśli jej nie upchnę w worku, to pójdzie na wódkę sam.)

Na koniec sprawdzam, czy z worka nie wyskoczył Hartman Jan, znany m.in. jako profesor UJ. Nie sprawdziłem, co ostatnio z siebie wykrztusił, ale jeśli nawet ja czasem nie wiem za co w worku siedzi, wie on.



Z ostatniej chwili

Za pośrednictwem red. Marycego dotarła do redakcji "Bieżących" sensacyjna wiadomość, bez której biografia Alberta Einsteina byłaby niepełna. 
Wszystko wyjaśnia fotografia:


Podziękujmy stronie paczaizm.pl.

1 komentarz:

  1. Dotyczy notatki "Wieści z kaftana (6)":
    Redakcja "Bieżących" czuje się zmuszona przedłużyć pobyt w kaftanie prof. Normana Daviesa o 1 dzień. Dotychczas nie mieliśmy pojęcia (nie zainteresowaliśmy się) o kompozycji "Kolegium Programowego Muzeum II Wojny"; przed chwilą dowiedzieliśmy się, że w składzie Kolegium, oprócz Normana Daviesa, świecą takie osoby jak Elie Barnavi i Timothy Snyder (najgorętszy chyba w świecie obrońca Jana Tomasza Grossa).

    ("Financial Times" o Muzeum II Wojny Światowej: obsesja PiS na punkcie kontrolowania historii,
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ft-o-muzeum-ii-wojny-swiatowej-obsesja-pis-na-punkcie-kontrolowania-historii/hrk6jj )

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.