Wiadomości nadlatują i odlatują, kiedy chcą, kiedy chcą, kiedy chcą...
Jak wiatr, to z południa, to z północy...

piątek, 23 września 2016

Bieżące (42)



Przegląd wybuchów wulkanicznych,
krajowych i zagranicznych




Syria: Wojna i pokój



 Problem w tym, że syryjski pokój jest z kuchnią, a adres szefa kuchni wskazuje na Tel-Awiw. Oto krótka historia kolejnego wynajęcia tego pokoju, w postaci tytułów z prasy francuskiej:









Jedna z rzadkich niewulgarnych odpowiedzi na pytanie, co robi w niepodległej Syrii tzw. "koalicja", brzmi: "Koalicja funkcjonuje w Syrii jako żywa ilustracja Konwencji Genewskiej, prawa międzynarodowego i powszechnie uznanych praw człowieka".
Jeśli Czytelnik uważa, że ta odpowiedź jest szydercza, niech uważa dalej (dopóki jeszcze uważać mu wolno).

Red. Maurycy oświadczył, że bez względu na to, co się stanie, winna będzie Moskwa i ogłosił, że jest gotów założyć się o to z każdym o butelkę arabskiej wódki boukha. Do zakładu nie doszło, bo redakcja w komplecie podziela to przekonanie.




Franiu, patrz pod nogi



Franciscus Cornelis Gerardus Maria Timmermans, krótko - Frans Timmermans, cierpiący na antykaczą obsesję, nie patrzy, po czym łazi.

Neelie Krooes








Nie dosyć, że Neelie Krooes (pełniąca w latach 2004-2009 obowiązki unijnego komisarza do spraw konkurencji) utraciła w swoim czasie  pamięć i zapomniała zgłosić, że równolegle dyrygowała przedsiębiorstwem offshore na Bahamach, to jeszcze doszło do tragikomedii w Nieppe. Oto dwaj policjanci belgijscy trafili na francuski komisariat po tym, jak zostali przyłapani na transporcie do Francji 13 migrantów. Francuscy policjanci nałożyli na belgijskich kolegów obrączki i pozbawili ich zabawek w postaci broni i radia.

Współpraca między krajami Unii posuwa się czasem za daleko i tego zdania jest najwidoczniej minister spraw wewnętrznych Francji, który wezwał ambasadora Królestwa Belgii i przeczesał mu przedziałek na drugą stronę.





Polski antysemityzm - rozdział 1234

"Umarła klasa" Tadeusza Kantora została w swoim czasie okrzyknięta przez "Newsweek" najlepszym spektaklem teatralnym świata. Kantor zajął się "tragicznymi dziejami narodu żydowskiego, jakie dokonały się na polskiej ziemi w czasie ostatniej wojny" i "niemożnością powrotu do przeszłości i dzieciństwa".

Co dla jednych jest "niemożnością", dla innych może być jak najbardziej "możnością". Jasne było, że po sztuce "Umarła klasa" będzie musiała nadejść sztuka "Żyjąca klasa"
albo wręcz, why not, "Nasza klasa". Taka też sztuka, autorstwa niejakiego Słobodzianka (również Tadeusza) została wystawiona w Los Angeles, przez zespół teatralny Son of Semele

 










Nie tylko reakcja "Bieżących", ale nawet tradycyjny pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się osiągnięciem Słobodzianka, gdyby nie publikacja Gazety Warszawskiej "Okrucieństwa polskiego antysemityzmu", a zwłaszcza zamieszczone w niej zdjęcie, przedstawiające scenę gwałcenia Żydówki przez polskie bydło, z aktywnym udziałem księdza.


Pod wskazanym linkiem można znaleźć zachwyty Deborah Klugman (LA Weekly), Myron Meisel (Hollywood Reporte), Naomi Pfefferman (Jewish Journal), itp. Z Wikipedii wynika, że autor "Naszej klasy" mieszka w Warszawie i jego wolności nic nie zdaje się zagrażać.




Norwegia - Allah Save The King!

 
Jeśli wierzyć wszystkiemu, co król Norwegii wygaduje, to Harald V jest zwolennikiem imigracji, multi-kulti, homoseksualizmu i synkretyzmu religijnego.

 
 
Od trzydziestu sekund przygIądam się fotografii pary królewskiej i im dłużej patrzę, tym bardziej rozumiem tę oto królewską definicję norweskiej młodzieży:
Są to dziewczyny, które kochają dziewczyny; chłopcy, którzy kochają chłopców, oraz chłopcy i dziewczyny którzy się kochają nawzajem.
Władca posiada również opinię na temat religii:
Norwegowie wierzą w Boga, w Allaha, we wszystko i w nic.

Czy każdy kraj ma króla, na jakiego zasługuje, redakcja "Bieżących" nie ma pojęcia, ale coś w tym musi być.




Zadek na złocie




W Nowym Jorku, w Muzeum Solomona R. Guggenheima (video), wystawiony został sracz w złocie i zachwycona publiczność może sobie uruchomić złotą spłuczkę i podnieść złotą deskę.



 




Autorem osiągnięcia artytystycznego jest włoski rzeźbiarz Maurizio Cattelan. Slysząc to nazwisko, red. Jerzy Wkurzak wrzasnął, że "to ten sam głupi ch..., co wyrzeźbił Jana Pawła II przygniecionego przez meteor" (jako redaktor naczelny natychmiast skarciłem Wkurzaka za to, że wymówił  "ch...", zamiast samych kropek).

Wspomniane dzieło było wystawione w warszawskiej Zachęcie, wówczas pod dyrekcją zasłużonej Andy Rottenberg. Mam na temat tej damy opinię, ale jej nie przedstawię, bo nie lubię wymawiać trzech kropek, w szczególności po literze "p".




Dupa lex, sed lex

 
Wytłumaczyłem redaktorowi Wkurzakowi, że rzymska sentencja brzmi nie dupa..., tylko dura lex, sed lex. Kolega Wkurzak uparł się jednak, że to mu pasuje.



Poszło o fakt, że były prezes Trybunału Konstytucyjnego, Jerzy Stępień, znowu wspiął się po stępniu, pardon, stopniu kariery i zastąpił Mieczysława Wachowskiego na stolcu prezesa "Fundacji Instytutu Lecha Wałęsy".
 
Było to do przewidzenia - wart Pac pałaca.




Belfegor niejedno ma imię

 

Już się muzułmanom wydawało, że mają prawa i wyłączność do komicznego stroju kąpielowego, znanego jako burkini. Tymczasem bisurmani wymyślili tylko nazwę.
Na obrazku widać najnowszą starozakonną wersję burkini. 
 
Tak oto sławna na cały świat wstydliwość Żydówek uzyskała, dzięki Marci Rapp, modystce z Jerozolimy, możliwość wzniesienia się na jeszcze wyższy poziom.




Postępowe sporty dla dam w każdym wieku (2)


Nie matura, lecz chęć szczera
da pochwałę ci trenera





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.